AcyMailing Module

Banner

Patroni medialni

Banner

Sponsorzy

Polecamy

Banner
Banner
Banner
Banner
Banner
Banner
Banner
Banner
Banner
Banner

XXXVIII Konkurs Amatorskiej Twórczości Plastycznej - ZAPOWIEDŹ

There are no translations available.

 

 


ZAPRASZAMY DO KOLEJNEJ EDYCJI KONKURSU ATP

 

 

Na Podhalu – podobnie jak w innych częściach Polski – zanikła już większość z dawnych zwyczajów. Obrzędy te były związane z rytmem przyrody, świętami i innymi ważnymi wydarzeniami rodzinnymi. Niektóre ze zwyczajów zachowały się w pamięci starszego pokolenia i są kultywowane przez zespoły folklorystyczne.

Długie zimowe wieczory pełniły z jednej strony funkcję bardzo praktyczną, a z drugiej strony były okazją do spotkań towarzyskich. W tym czasie korzystano z pomocy sąsiedzkiej w wykonaniu przeznaczonych na okres zimowy prac, takich jak: przędzenie, darcie pierza itp.

W dniu św. Barbary wróżono pogodę na zbliżające się święta zgodnie ze znanym przysłowiem „Św. Barbara po lodzie, Boże Narodzenie po chłodzie”.

 

W dniu św. Mikołaja na specjalnie odprawianym nabożeństwie składano ofiary, np. chleb, placki pszenne, gomułki sera, masło i drób.

 

Poszczególne dni od św. Łucji do Wigilii miały informować o pogodzie w ciągu każdego miesiąca nadchodzącego roku.

 

Wigilia (24 grudzień)

W wigilię Bożego Narodzenia przynoszono do domu mojkę, choinkę, którą przystrajano czerwonymi jabłkami, ciastkami, cukierkami i zabawkami wykonanymi przez dzieci (zazwyczaj zabawki były zrobione z bibuły, papieru i słomy). Kwiatami z bibuły ozdabiano również święte obrazy, a w kącie izby stawiano snop zboża. Do wieczerzy siadano przy stole, pod obrus kładziono siano, często na stół sypano jakieś ziarno.

Właśnie ta noc jest najważniejszą w roku. W ten dzień dziewki biegną zaraz po obiedzie do chlewów. Poruszają trzy razy zaporą od chlewa. Ile razy świnia zachrząknie, tyle lat będzie musiała czekać na przyszłego męża.

Dziewczęta myślą tylko o jednym, aby jak najszybciej wyjść za mąż. Biorą kości lub nóżki cielęce, wołają psa i czyją pierwszą kość pies złapie ta pierwsza straci swą niewinność.

Później dziewczęta idą po rąbane drzewo. Zanosi je do izby, rachuje i jeśli do pary przyniosła, to wkrótce męża dostanie. Wieczorem po wieczerzy wychodzi na dwór i głosem mocnym krzyczy. Z której strony głos się odbije lub pies zawyje, z tej strony przyjdzie jej przyszły mąż.

Kobiety, gospodynie tego wieczora spoglądają na niebo - jeśli dużo gwiazd na niebie, kury jaj nieść nie będą. Tak samo gospodarze wierzą, że jeśli niebo czyste i jasne, na przyszły rok ma być pusto w stodołach, przeciwnie jeśli chmurami zasnute i ciemne zapowiada się dobry rok.

Wszyscy starają się nie kłócić, sprzeczać i bić, aby cały rok w przyjaźni i zgodzie przeżyć.

Najważniejszym dochodem w całym góralskim gospodarstwie był len. Dużo przesądów używa się, aby jak najlepszą korzyść z lnu mogli odnieść. Właśnie w ten dzień gospodyni, nakłada len na wszystkie wrzeciona jakie tylko w domu ma, wierząc, że przez cały rok będzie miała co prząść.

Łakomi bogactw myją się w pieniądzach aby zawsze byli przy pieniądzach i tak zdrowi, jak pieniądze, bo jak sami powiadają: "zdrowy jak pieniądz".

Wigilijnym tradycjom towarzyszą również: siano pod obrusem, snop zboża w kącie izby i podłaźniczka przyczepiona u drzwi.

Siano na stole pod obrusem - to przypomnienie, że Zbawiciel ludzkości urodził się w betlejemskiej stajence.

Snop zboża stawia się na to, aby zapewnić sobie obfitość plonów w nowym roku, a podłaźniczka czyli gałązka jodły przyczepiana jest do drzwi domostw i budynków gospodarczych po to, aby chronić od złych mocy ludzi i zwierzęta. Gałązka na podłaźniczkę musi być w kształcie krzyża tzw. krzyżowata, bo tylko taka ma skuteczną moc. Nie odwiedzano również w ten dzień sąsiadów.

Do typowych dań wigilijnych należały zupa grzybowa, kapusta z grochem, grule (ziemniaki), rzezańce (rodzaj makaronu), kasze (krupy, pęcok). Większość dań jadano ze wspólnej misy. Z każdego dania odkładano jedną łyżkę dla zwierząt (zostawiano dla nich również opłatek)

W noc wigilijną, po pasterce, chodzili po wsi podłaźnicy (parobcy), którzy odwiedzali domy swoich wybranek. Wchodząc do domu rzucali zbożem lub bobem i składali życzenia: Na szczęście, na zdrowie, na to Boże Narodzenie, żeby się w domu darzyło, w komorze, w oborze, w każdym kątku po cielątku i na łóżku po dzieciątku


Boże Narodzenie (25 grudzień)

Podłazy góralskie to zwyczaj odwiedzania, głównie przez kawalerów dziewczyn, które im przypadły do gustu. Pierwsze podłazy to te po pasterce w św. Szczepana, drugie to te w noc noworoczną. Ponieważ wierzono, że życzenia wypowiadane w Święta mają magiczną moc (wierzono, że zawsze się spełniają), więc życzono sobie wszystkiego co najlepsze.

W ten dzień chodzą w podłazy (po kolędzie) chłopcy od chałupy do chałupy. Wchodzą do izby, sybiąc ziarnem domowników i wołają:

Na scyńście, na zdrowie
No to Boże Narodzenie
Coby Wam się darzyło
Syćko dobrze rodziło
W oborzek, komoze
Sędel dobrze
Coby Wam się darzyły
Kury cubate
Gęsli siodłate
Telo wołków
Kielo w dachu kołków
Telo cielicek
Co w lesie jedlicek
Coby Wam się darzyły
Konie z białymi nogami
Cobyście orali
Śtorami pługami
Jak nie śtyroma
To trzoma
Jak nie trzoma
To dwoma
Jak nie dwoma
To jednym
Ale co godnym
Sięgnijcie do pieca
Wyjmijcie kołaca
Sięgnijcie do skrzyni
Wyjmijcie pół świnie
Sięgnijcie na wyzkę
Wyjmijcie masła łyżkę
Sięgnijcie do saki
Wyjmijcie gorzałki
Piekliście kłuliście...

Za kolędę dostają parę centów lub kromkę chleba.

 

Św. Szczepan (26 grudzień)

Dzień ten wszystkie dziewczyny zamiatają wszystkie kąty w izbie, ponieważ w kątach najwięcej się kryje nieporządku. Wynosi śmieci, wysypuje je na śmiecisko (małe śmietnisko) i z której strony przyleci wrona lub sroka, stamtąd przyjdzie jej mąż.

 

Nowy Rok (1 styczeń)

Wszyscy od rana składają sobie życzenia, które mają przynieść dostatek, zdrowie i wszelką pomyślność. Najchętniej, jako pierwszego gościa, widziano mężczyznę. Po wejściu do izby i pochwaleniu Pana Boga mówiono:

Na scyńście, na zdrowie,
Na ten Nowy Rok
Coby wam wyleciał
Z pieca bok
Coby Wam się darzyło
W oborze, w komorze
Sędal dobrze
W każdym kątku po dzieciątki
A na pościeli - troje
Cobyście tylko nie myśleli
Że to które moje!

W połowie XIX wieku pojawił się na Podhalu zwyczaj kolędowania (trwało od Bożego Narodzenia do święta Trzech Króli). W skład grupy kolędniczej wchodzili anioł, zbójnik z gwiazdą i turoń. Za poczęstunek i zapłatę odgrywali sceny z szopki bożonarodzeniowej i śpiewali kolędy.

Dawniej w Nowy Rok obdarowywano się nowym latkiem (chlebem lub bułką drożdżową), upieczonym przez matkę chrzestną. Prócz dzieci, wypiek ten otrzymywał również parobek, który odchodził ze służby (w Nowy Rok kończono pracę u gospodarza).

 

 

Ostatki zapustne (ostatnie dni karnawału)

Przez trzy ostatnie dni zapust gospodynie nie myją naczyń, dopiero w późny wieczór wtorkowy pomyje wlewają do maślniczki, a wypłukawszy starannie, wylewają na śmiecisko, sądząc, że tak prędko masło będzie robić się, jak prędko ludzie do karczm śpieszą.